Miesiąc temu doznałem wielkiego olśnienia w
swoim spacerowaniu pomiędzy muzycznymi fascynacjami. Gdzieś przeglądając
facebookowy profil bloga Sylwka - Podróże Muzyczne, z którym rozmawiałem w pierwszym odcinku mojej
audycji w oczy rzuciła mi się nazwa The War On Drugs, którą znałem już
wcześniej, ale jakoś nigdy nie byłem chętny sprawdzić. Tym razem jednak, gdy
szukając sierpniowych premier natknąłem się na nich kolejny raz, stwierdziłem,
że tym razem trzeba dać im szansę. Po usłyszeniu pierwszych dźwięków utworu
“Knocked Down” wiedziałem już, że dawno w życiu nie wybrałem tak dobrze. Chyba
lepiej stało się, że dane mi było usłyszeć płytę od razu w całości, a nie
pojedyncze kawałki. Do tej pory mogę przez nią brnąć, jak tylko dużo mam czasu.
Nie muszę nawet zmieniać piosenek. “A Deeper Understanding” to na to zbyt
kompletny album, sprawiający zbyt dużo radości, żeby przejmować się takimi
drobnostkami.
(fot. Pitchfork)
Tracklista:
1. Up All Night
2. Pain
3. Holding On
4. Strangest Thing
5. Knocked Down
6. Nothing to Find
7. Thinking of a Place
3. Holding On
4. Strangest Thing
5. Knocked Down
6. Nothing to Find
7. Thinking of a Place
8. In Chains
9. Clean Living
10. You Don’t Have to Go
9. Clean Living
10. You Don’t Have to Go
Wieczór, może być późny. Spore słuchawki nauszne.
Herbata, okno i padający deszcz. To jest idealna sceneria do słuchania tej płyty.
Jeśli akurat nie pada, można też czytać. Byle poczuć się odpowiednio…
romantycznie. To takie zapomniane już przez nasze czasy słowo, a jak trafnie
opisujące klimat tworzony na swoim najnowszym wydawnictwie przez The War On
Drugs. Tego się nawet nie słucha, w tym się po prostu tonie. Od samego
początku, od pięknego pianina i dość szybkiego, jak na całą płytę tempa w “Up
All Night”. Już tu robi się magicznie, a co powiedzieć o spokojniejszym i
bardziej nostalgicznym “Pain”. Gitara w tym utworze mogłaby rozbrzmiewać przez
całe moje życie, jest niezwykle urzekająca. Podobnie jak w następnym,
najbardziej żywym i pozytywnym “Holding On”, przy którym aż chce się położyć
gdzieś daleko od zgiełku całego świata i marzyć. Marzyć o większej ilości tego
typu eksperymentów na scenie muzycznej, której przecież nie brakuje odwagi. A
jednak tak wspaniałego w swoim rodzaju dzieła jak to od (skład) nie było długo.
Kolejny na liście “Strangest Thing” kojący uszy spokojną melodią ma chyba
najlepsze na płycie gitarowe solo i doskonale zgrywające się elektroniczny rytm
i wstawki. Ustępuje miejsca na krążku “Knocked Down”, czyli utworowi, dzięki
któremu wszystko się dla mnie zaczęło. Najbardziej ckliwemu, przypominającemu
kołysankę pięknemu odlotowi w inny muzyczny wszechświat. Nie można się w nim
jednak zbyt długo zadomawiać, bo kolejna wycieczka to powrót w jaśniejsze barwy
tego dzieła. “Nothing To Find” jest bardzo podobny do “Holding On”, ale
szybkość zwrotek łączy z genialnym wykorzystaniem harmonijki w instrumentalnej
części refrenu. Niespotykane, zapomniane i jakże w tym wszystkim cudowne.


(fot. Starticket)
Tak wymieniając wszystkie utwory po kolei chcę po
prostu zaznaczyć, jak ważna w tym albumie jest pełna jego zawartość. Ale jeden
utwór muszę wyróżnić - 11-minutowy “Thinking Of A Place”. Każda kompozycja jest
tu na swój sposób wyjątkowa, ale ta… Jest najpiękniejszym kwiatem na łące,
która wyrosła z tych piosenek. Niezwykłość, gracja, klimat. I ten refren,
dający się w tym wszystkim zatracić. Gdy zakończymy ten maraton piękna, zdążymy
zakochać się od nowa, tym razem w “In Chains”. Znów wkracza lekkość i świetnie
wyważone przejście do wyciszenia na końcówce płyty. Stanowią ją upiększająca to
dzieło do granic możliwości, fantastyczna ballada na pianino “Clean Living”
oraz pośrodkujące tempo całej płyty “You Don’t Have To Go” z powracając, by
pożegnać słuchacza, świetnie wchłaniającą się w ten utwór harmonijką. Chociaż
jak sugeruje tytuł ostatniej kompozycji przygody z tym krążkiem wcale nie
trzeba kończyć w tym momencie. Wystarczy go, jak to się modnie mówi zapętlić.
Ja z szacunku po prostu idę puścić jeszcze raz na wieży.
Dla “A Deeper Understanding” musi się znaleźć miejsce na półce, najlepiej wyeksponowane. Bo to przykład czegoś, co w rocku zanika. Nie ma już praktycznie w ogóle romantyków, a jeśli to się nie ujawniają. Tym bardziej chwała za to, że są członkowie The War On Drugs. Obrońcy duszy człowieka słuchającego, która cieszy się na każde spotkanie z nimi. Nie wiem jak dotąd mogłem ich pomijać, odrzucać perłę, zamiast niej studiując zawartość czegoś dużo mniej ambitnego. Dla mnie to kandydat do osobistego odkrycia roku. Tej płyty pewnie długo u mnie nic nie przebije, spędzimy ze sobą wiele przepięknych wieczorów, wsłuchując się w jej nadperfekcyjność.
Dla “A Deeper Understanding” musi się znaleźć miejsce na półce, najlepiej wyeksponowane. Bo to przykład czegoś, co w rocku zanika. Nie ma już praktycznie w ogóle romantyków, a jeśli to się nie ujawniają. Tym bardziej chwała za to, że są członkowie The War On Drugs. Obrońcy duszy człowieka słuchającego, która cieszy się na każde spotkanie z nimi. Nie wiem jak dotąd mogłem ich pomijać, odrzucać perłę, zamiast niej studiując zawartość czegoś dużo mniej ambitnego. Dla mnie to kandydat do osobistego odkrycia roku. Tej płyty pewnie długo u mnie nic nie przebije, spędzimy ze sobą wiele przepięknych wieczorów, wsłuchując się w jej nadperfekcyjność.

(fot. Billboard)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz