Co przywiódł poprzedni rok muzycznie? Dużo. A skoro dużo to warto to jakoś posegregować. Postanowiłem zatem stworzyć dość luźną, 10-utworową playlistę, która zobrazuje mniej więcej, jak rozkładał się mój dobór poszczególnych piosenek na listach tych najczęściej odtwarzanych.
1.
Muse - Pressure
Dobry
otwieracz, co zauważyło samo Muse, ustawiając tę piosenkę
wielokrotnie jako numer 1 swojej koncertowej setlisty. O najnowszym
albumie “Simulation Theory” rozpisałem się tutaj, ale sam utwór
“Pressure” to dobry start do czegokolwiek, więc trzeba go
zapisać także na tej liście.
2. Slash featuring Myles Kennedy & The Conspirators - Serve You Right
Powracający Slash w kolejnym solowym albumie nie zawiódł. Riff do "Serve You Right" mocno wkręca, dobrze rozwinie zatem i tą playlistę. Żałuję tylko, że ze słynnym gitarzystą z cylindrem nie spotkamy się w Łodzi za miesiąc.
3. Tash Sultana - Cigarettes
Debiut roku? Bezapelacyjnie. I jedna z najlepszych piosenek w jej karierze. Świetne gitarowe solo pod koniec, dające jej się wyżyć na instrumencie. Cała Tash, którą mam nadzieję w tym roku zobaczyć na żywo.
4. Metric - Now Or Never Now
Metric nie jest moim ulubionym, ani nawet często odsłuchiwanym przeze mnie zespołem. Ale tym kawałkiem zaczarowali. Pięknie się tu wszystko ze sobą układa.
5. Mike Shinoda - Make It Up As I Go (feat. K-Flay)
Mike Shinoda to wyjątkowa osobistość. Jego solowy projekt po traumatycznym roku związanym ze śmiercią Chestera Benningtona przyniósł dużo pięknych dźwięków. Choćby ten, bardzo uzależniający.
6. Snow Patrol - A Youth Written In Fire
Piękne, ckliwe, ale na to czekam od Snow Patrol. Nowa płyta jest świetna, choć nie przesadzajmy, że wybitna. To po prostu spełnia wszelkie oczekiwania słuchacza.
7. Paul McCartney - Come On To Me
Legendy zabraknąć nie mogło. Zwłaszcza w tak wybornej formie.
8. Neighbor Lady - Oh Honey
Rok 2018 rokiem odkryć. Wyjątkowo spokojne, ale jakże zaskakująco wpadające w pamięć. Teraz musi zapamiętać się nazwa - Neighbor Lady.
9. cleopatrick - hometown
Utwór co prawda jeszcze z 2017, ale EP "the boys" już nie. A warto jej posłuchać i odjechać z chłopakami. Niedługo będziemy śledzić na wielu Mainach!
10. Kamp! - Nanette
Na koniec elektronicznie. Kolejny album, za który tylko chwalić. Nie da się obok dźwięków nowego KAMP! przejść obojętnie. I dobrze, słuchać! Jak najdłużej, jak najwięcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz